Jesień, ach to ty!

jesien

Chłodna, deszczowa, często ponura, jest prawdopodobnie najmniej przyjemną z pór roku. Jednak w tych coraz krótszych dniach, wypełnionych zapachem butwiejących liści, kryje się szczególny i nie dający się podrobić nastrój, wymagający równie wyjątkowych lektur.

To co w niej najpiękniejszego, to fakt, że poprzez wszystkie swoje niedoskonałości przypomina nam, dlaczego tak bardzo kochamy wiosnę i lato. Towarzyszące nam o każdej porze dnia i nocy ciepło zastępuje chłodem. Słońce, zanim zdążymy się nim nacieszyć, chowa, pozostawiając nam w zamian ciemność. Zaś rozbuchana zieleń ustępuje na jej rozkaz miejsca żółci i czerwieni, te zaś brązom i szarości – pozbawionym choćby odrobiny radości.

Scenografia codzienności
Pełna jej jest natomiast Jesień Karla Ove Knausgårda. Norweski autor, znany dotąd z pióra niepokojącego, przytłaczającego, zdawał się idealnie pasować do tych najmroczniejszych dni listopadowych. Tym razem jednak zachwyca lekkością opowieści, przywodzącą na myśl pierwsze wrześniowe chłody, które już nie chcą być latem, ale jeszcze boją się być prawdziwą, pełnoprawną jesienią.

stasiuk_strataZbiór kilkudziesięciu szkiców, poświęconych temu, co w większości stanowi scenografię naszej codzienności, jak jabłka, karetki pogotowia, wierzby czy muszle klozetowe, oczarowuje od pierwszego wejrzenia. Odwołując się do własnych doświadczeń, lektur, wyobrażeń, kreśli Knausgård obraz zwyczajności. Jest to zwyczajność domagająca się pełni życia. Domagająca się, ale jednocześnie powtarzająca nam co strona, że to co oczywiste, to, na co często nie zwracamy uwagi, to jednocześnie to, co w naszym życiu najważniejsze.

I tak jak jesień, ta rzeczywista, czekająca za oknem, przypomina nam o letnich radościach, tak Knausgård w swojej Jesieni przypomina nam, przypomina w końcu sobie samemu, że warto żyć.

Buntownik na wygnaniu
Pomimo unoszącej się nad nim aury swoistej melancholii niezmiennie pochwałę życia głosi również Andrzej Stasiuk. Autor Nie ma ekspresów przy żółtych drogach czy też Jadąc do Babadag, w znakomitej rozmowie z Dorotą Wodecką, Życie to jednak strata jest, opowiada o swoich pasjach i miłościach. Słuchamy więc historii o książkach, o kobietach, o Polsce, o Rosji, o samochodach, religii, polityce, o spacerach po górach… Dowiadujemy się, co takiego szczególnego jest w posiadaniu stada owiec i dlaczego czasem warto mieć wątpliwości.

Tych Stasiuk zdaje się nie mieć jeśli chodzi o wybór miejsca do życia. Choć sam pochodzi z warszawskiego Grochowa, od miasta ucieka. Woli wieś i surowe krajobrazy, pozbawione takich zdobyczy cywilizacji jak telewizor. I bez niego dostrzega wady cywilizacji zachodniej oraz polskie ułomności. I choć czytanie o tym nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń, to niewątpliwie jest w tym coś ożywiającego. Coś, co pozwala znaleźć słabe punkty otaczającego nas świata, a tym samym naprawić je. Coś, po czym człowiek wie, że życie jednak niekoniecznie musi być stratą.

Przezorność popłaca!
muminki_listopadZ podobnego założenia zdawała się wychodzić w jednej ze swoich najważniejszych książek Tove Jansson. Za taką bowiem wypada uznać Dolinę Muminków w listopadzie. Jedna z wielu w znanej serii bajek dla dzieci, jest jednocześnie chyba w największym stopniu przeznaczona przede wszystkim dla dorosłych. Nie ma tutaj szalonych przygód. Nie znajdziemy w niej za wiele uśmiechu. Jest za to smutek, strach przed samotnością, poszukiwanie swojego miejsca na ziemi. Bohaterowie tej opowieści zdają się momentami niemalże fizycznie cierpieć:

„Filifionka wiedziała, że nadeszła jesień i zamknęła się w środku. Jej dom wydawał się całkowicie nieprzystępny i opustoszały. Lecz ona była w nim, schowana w jego najgłębszym wnętrzu ze szczelnymi ścianami i murem świerków zasłaniających okna”.

Jest jednak nadzieja na poprawę:

„Spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiuśkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne. A potem niech sobie sztormy, ziąb i ciemności przychodzą, kiedy chcą. Niech się tłuką o ściany szukając po omacku wejścia, i tak go nie znajdą, bo wszystko jest zamknięte, a w środku siedzi ten, kto był przezorny, siedzi i śmieje się, zadowolony z ciepła i samotności”.

Jak u Knausgårda i Stasiuka – nie wszystko jest stracone. Przy odpowiednim nastawieniu bowiem nawet jesień da się przetrzymać. Najlepiej z dobrą książką pod bokiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>