HISTORIE Z DZIUPLI

zł25.00

HISTORIE Z DZIUPLI

Stanisław Tekieli ur. 18.09.1965 w Warszawie. Skończył katolickie L.O. pw. św. Augustyna w Warszawie. Studiował orientalistykę na UW i w Pekinie. Pomieszkiwał w Chinach, USA, byłej Jugosławii, Niemczech, Rosji, Ukrainie. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, Batelle Memorial Institute of Technology (w istocie: fabryka wynalazków) w Columbus, Ohio (USA). W latach 2001-2003 koordynował poszukiwania zeznań świadków holokaustu w Polsce na potrzeby Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Publikował krótkie opowiadania w brulionie oraz w Lampie i Iskrze Bożej. Jest moderatorem najczęściej na świecie (bo co tydzień) spotykającego się kółka łaciny żywej (Circulus Latinus Varsoviensis). W Historiach z dziupi widać wyraźne wpływy B. Schulza i J.L. Borgesa. W takie noce jak ta mój bóg siedzi potulnie pod kaloryferem, prosząc najwyżej, by mu obciąć paznokcie u prawej ręki. Ale bywają inne, bezksiężycowe noce, pełne złej mgły. Wtedy już z progu skacze mi na kark, bodzie, dźga palcem wskazującym, krzyczy: Woź mnie, woź!. Podczas pełni za to rozkleja się kompletnie - błaga, by kijem od szczotki zepchnąć księżyc w kąt okna. Co piątek chodzę z nim na giełdę wyznań. Dziś nie ma szans - ostrzega znajomy makler - zwyżkują tylko małe bóstwa polne. Zresztą, co tu owijać w bawełnę: od przeszło dwóch lat nie zarobiłem na mym bogu ani grosza. Doprawdy nie wiem po co go wciąż trzymam! Stanisław Tekieli dzieciństwo spędził w indiańskich klimatach epoki schyłkowego Gomułki na pograniczu blokowisk Warszawy i pogrążonej w głębokim średniowieczu wsi Siekierki. W wieku lat siedmiu nauczył się czytać i pisać, co - jak przyznaje - było największą fatalnością, jaka mogła mu się przytrafić. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać: rok później wyleciał z klasowej reprezentacji piłkarskiej, gdzie zresztą i tak stał na bramce! Potem zadziały się jeszcze większe okropności, które w niniejszej książeczce opisuje...W środku nocy moja kobieta odczuwa nagle potrzebę wyspowiadania się u pewnego kardynała, ekskomunikowanego swego czasu za zbyt awangardową poezję. Zarzuca coś na gołe ciało i już jej nie ma. Wraca nad ranem pijana, długo rzyga w muszlę, krzyczy: Staś, Staś, nie odchodź, jesteś mi potrzebny!. Na jej łonie i piersiach jak stygmaty świecą odciski palców eminencji.Mieszkam w dziupli, już trzeci rok, obserwuję świat z dystansu. Wygnanie to znoszę dość dobrze, uważam je wręcz za błogosławieństwo: odpoczynek od świata, z którym od zawsze i tak byłem skłócony.

8389603055

Data sheet

Język
PL
Ilość stron
135
Rodzaj okładki
MIĘKKA
Termin realizacji
72
chat Comments (0)
No customer reviews for the moment.
Loading...