FURTKA PRZY DOZORCY
FURTKA PRZY DOZORCY
`Furtkę przy dozorcy` trudno nazwać powieścią. Powiedziałbym, że jest to raczej `czyn literacki`, dodajmy: najwyższej jakości. Utwór, z pozoru jednorodny, rozpada się na dwie części, z których druga też się rozpada na dwie, więc w sumie składa się z trzech. Zasadniczo chodzi o okres w życiu pisarza, gdy pracował na krakowskich Azorach jako robotnik przy remoncie bloku. Część pierwsza to skrzętne, ale też nader fantazyjne opisy kilkudziesięciu mieszkań. Nie możemy się tu spodziewać `zapisu socjologicznego` w stylu Zofii Rydet, bowiem napisał je Bawołek, składają się one jednak na zbiorowy portret Polaków XXI wieku dokonany w znacznej mierze przez zwykłe wyliczenie przedmiotów, które u siebie gromadzą i którymi się otaczają. Jest to zabieg w swojej prostocie genialny i próżno w polskiej prozie potransformacyjnej szukać czegoś pod tym względem lepszego. W części drugiej do głosu dochodzą sami robotnicy, opisani z behawioralną bezwzględnością, ale i nie bez sympatii, która kończy się w części trzeciej, gdy sam narrator zostaje brygadzistą, staje na czele grupy, ale też się od niej odłącza. Dochodzą do głosu zakulisowe intrygi, podstępy, których jest obserwatorem i ofiarą. Całość kończy się niespodziewanym, nieoczywistym happy endem. To tyle, jeśli chodzi o streszczenie. Utwór ten (chociaż powstał dobrych parę lat temu, w okresie, gdy pisarz ` w co trudno dziś uwierzyć ` nie miał nadziei na znalezienie wydawcy) zaskakuje swoją aktualnością, nieustannym wsadzaniem dociekliwego palca we wciąż niezasklepione narodowe rany. Jest to jedno z `nieznanych arcydzieł`, z których (po jego wydaniu) będziemy kiedyś dumni. Adam Wiedeman
Data sheet
- Język
- PL
- Ilość stron
- 264
- Rodzaj okładki
- MIĘKKA
- Termin realizacji
- 72
16 other products in the same category: