Życie niedokończone. O „Pierwszym człowieku” Alberta Camusa

Pierwszy_czlowiek

Choć uchodzi za jednego z najwybitniejszych intelektualistów drugiej połowy XX wieku, dzisiaj jest zapomniany. Cały zaś jego dorobek sprowadzany jest do jednej lektury szkolnej.

Kiedy w 1957 r. otrzymywał literacką nagrodę Nobla zdawał się mieć już za sobą szczyt możliwości. Od wydania Obcego minęło piętnaście lat, od Dżumy dziesięć. Sześć lat wcześniej opublikował esej Człowiek zbuntowany, zaś w 1956 r. ukazał się Upadek oba tytuły przyjęto źle. Jego wykłady w USA także przeszły do historii. Jednak wraz z początkiem 1960 r. miał prawo sądzić, że jeszcze jest w stanie napisać coś wyjątkowego.

W takim nastroju 4 stycznia wraz z trójką przyjaciół, oraz ich psem, wracał samochodem do Paryża. Jednak nigdy tam nie dojechał. Na prostej drodze pojazd wpadł w poślizg i rozbił się na drzewie. Dwie osoby wyszły bez szwanku, jedna ciężko ranna zmarła kilka dni później, pies zniknął, zaś Albert Camus zginął na miejscu. Miał 46 lat. W jego torbie podróżnej znaleziono m.in. zeszyt, a w nim drobno zapisane 144 strony nowej, niedokończonej powieści.

Nie czytać pod żadnym pozorem!
UpadekOpublikowany po raz pierwszy w 1994 r. Pierwszy człowiek, teraz wznawiany nakładem wydawnictwa W.A.B., jest książką przedziwną. Jej niezwykłość w dużym skrócie polega na tym, że w zasadzie nie powinno się jej czytać. Nie dlatego, że jest zła. Wręcz przeciwnie – dużymi fragmentami jest znakomita, być może najlepsza w całym dorobku Camusa.

Co krok urzekają opisy Algieru, gdzie „w upalne dni nasycone błękitem niebo leżało jak paląca pokrywa na ulicy, ale pod arkadami”, gdzie „był świeży cień, mieściły się sklepy: towarów bławatnych, gdzie fasady pomalowano na ciemne kolory i tylko stosy jasnych materiałów połyskiwały lekko w cieniu; towarów kolonialnych pachnące goździkami i kawą; były też małe sklepiki, w których Arabowie sprzedawali ciastka ociekające oliwą i miodem; ciemne kawiarnie z kawą tylko o tej porze”. Tym razem jednak egzotyka miasta nie ma w sobie nic z przerażonego Oranu z Dżumy, czy z milczącego Algieru w Obcym, gdzie to co złe i niemoralne zdaje się czuć jak w domu. Zamiast tego widzimy ulice, którymi sami chcielibyśmy się przejść. Z Camusem pod ręką.

I w zasadzie tak się dzieje, bowiem Jacques, którego losy poznajemy od jego najmłodszych lat, jest w rzeczywistości odbiciem samego Camusa. Widzimy więc jego matkę-analfabetkę, obserwujemy relacje z nauczycielem, dowiadujemy się, że niewiele rzeczy sprawiało mu tyle radości, co piłka nożna, a także…

I tutaj należałoby wrócić do stwierdzenia, że książki tej nie wolno czytać. Nie wolno, gdyż urwana niemalże w pół zdania, tuż przed rozdziałem mającym nosić tytuł Młodzieniec, dobitnie uświadamia nam, jak gigantyczną stratą była śmierć Alberta Camusa. Choć, jak podaje Olivier Todd, biograf pisarza, z powodu problemów zdrowotnych nie dożyłby on późnej starości, to jednak bez wątpienia byłby w stanie napisać jeszcze niejedno. A przede wszystkim dokończyć Pierwszego człowieka, swoją własną historię.

Przegrany wyścig
Sprawa_MeursaultaTrudno jednoznacznie stwierdzić, w jaką stronę Camus poprowadziłby książkę. Czy stałaby się powieścią autobiograficzną, gdzie on oraz jego matka byliby najważniejsi? A może więcej miejsca poświęciłby sprawom ogólniejszym, takim jak wykluczenie, poczucie odrębności, miejsce Arabów w Algierze? O tym, że tego ostatniego problemu nigdy nie opisał należycie, dowodzi w znakomitej Sprawie Meursaulta Kamel Daoud, algierski dziennikarz.

Odpowiedzi na pytanie o planowany kształt Pierwszego człowieka dostarczają pozostawione przez Camusa luźne zapiski. Zawierające notatki poświęcone książce pokazują nie tylko możliwą drogę rozwoju opowieści, ale także odsłaniają fragment warsztatu pisarza. Krótkie szkice poszczególnych fragmentów, pytania, na które chciał znaleźć odpowiedź, pisane w formie haseł, porozrzucane informacje pomagające osadzić powieść w historii – dzięki nim widać, jak wielki wysiłek stanowi napisanie czegokolwiek. Tutaj nie ma miejsca na wenę. Jest za to żmudna praca, wielokrotne przerabianie kilku zdań, które ciągle nie wyglądają tak, jak powinny.

Zupełnie jak życie samego Camusa, które niejednokrotnie zdawało się podążać w złą stronę. Śmierć ojca, problemy finansowe rodziny, wojna, brak zrozumienia w kraju. Nad wszystkim lepiej bądź gorzej, ale zapanował. I to m.in. chciał pokazać. Nie zdążył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>