O słoniu i uczuciach w tureckim stylu

MimarSinan-Detail

Literatura, często traktowana jedynie jako forma rozrywki, nosi w sobie nieprzebrane pokłady wiedzy o świecie. Przez fikcyjne historie potrafi pokazać nam nas samych – wraz z uczuciami, obawami i marzeniami.

Turcja od lat uchodzi za jeden z najciekawszych turystycznie krajów świata. Nie ma w tym przypadku. Urokliwa, tajemnicza, pobudzająca zmysły i wyobraźnię, potrafi oczarować każdego. Nie inaczej jest z turecką literaturą. Widać to zwłaszcza na przykładzie dwójki autorów: Orhana Pamuka oraz Elif Shafak, której najnowsza powieść, Uczeń architekta, dopiero co ukazała się na naszym rynku.

Fikcja i prawda

z20059839Q,Uczen-architektaŚwięcący sukcesy w ponad 50 krajach na świecie serial Wspaniałe stulecie sprawił, że losy Sulejmana Wspaniałego, Hürrem i Mihrimah stały się znane i bliskie milionom ludzi. U nas najlepszym dowodem na to są kolejne publikacje opowiadające o Imperium Osmańskim w XVI w. Czytelnicy pokochali biografie, życie codzienne, tajemnice dworu. Nie inaczej powinno być z Uczniem architekta.

To co najważniejsze dzieje się w otoczeniu dworu Sulejmana oraz jego dwóch kolejnych następców. Dżahan, główny bohater, jest Hindusem. Do Stambułu przybywa wraz z prezentem przesłanym sułtanowi – Czhotą, białym słoniem. Początkowo jedno z wielu zwierząt w pałacowej menażerii, z czasem staje się główną jej atrakcją, a w końcu – uczestnikiem wielkiej wyprawy wojennej.

To tam Dżahan i Czhota poznają Sinana, który niedługo później awansuje na stanowisko nadwornego architekta. Dostrzegając w chłopcu talent bierze go na swojego ucznia. Razem planują i budują kolejne gmachy, w tym wielkie meczety zamawiane przez najważniejsze osoby w państwie. W tym momencie Shafak pozwala nam dotknąć fragmentu historii. Sinan bowiem istotnie pracował dla trzech kolejnych sułtanów, zapisując na swoje konto blisko 400 budowli, w tym m.in. meczet Sulejmana. Nie przez przypadek jest porównywany do Michała Anioła.

Baśń czy…?

Wędrując z głównymi bohaterami przez kolejne place budowy i lata życia coraz lepiej poznajemy Stambuł. Jest on bowiem dla Shafak nieodłącznym elementem narracji. Poprzez ukazanie odpowiednich jego fragmentów potęguje autorka atmosferę opowieści. Czasem Stambuł jest miastem przepięknym, barwnym, gdzie każdy znajdzie miejsce dla siebie. Po chwili potrafi schować się za mgłą tajemnicy, żeby kilka rozdziałów dalej ukazać nam swoje najstraszniejsze oblicze.

Maski zakłada także Dżahan. Ukrywając przed światem liczne tajemnice walczy z samotnością. Czhota, Sinan, Balaban, wódz cyganów, ale i księżniczka Mihrimah, wszyscy na swój sposób stają się dla niego bliscy. To dzięki nim młody Hindus dojrzewa emocjonalnie. To dzięki nim odzyskuje radość życia. To dzięki nim odkrywa to, co w życiu ważne.

Z początku powolna, wręcz snująca się, tkana z pojedynczych scenek historia, z czasem zaczyna nabierać tempa, zasypując nas kolejnymi dramatami. Ledwo co zdołamy uporać się z jednym, już Shafak serwuje nam kolejny. I tak strona po stronie.

Koniec końców powieść Shafak jest jednak przede wszystkim pokazem tego, jak wielką moc mają uczucia. Jak bardzo potrafią nas zmienić – o ile tylko potrafimy zdać sobie z nich sprawę. W końcu zaś – jak bardzo potrzebujemy życzliwych nam istot.

Pisany bajkowym językiem, unoszący się gdzieś pomiędzy ciasnymi uliczkami Stambułu, placami budowy oraz tajemnicami pałacowych ogrodów, Uczeń architekta daje zastrzyk pozytywnych emocji. W dzisiejszej literaturze to rzadkość. Zupełnie jak biały słoń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>