Jak podróżować, to tylko z książką

kolaż

Coraz wyraźniejszy w ostatnim czasie wzrost liczby reklam biur turystycznych skłania do zadania sobie tradycyjnego o tej porze roku pytania – gdzie pojechać na wakacje? Szczęśliwie nawet i te wątpliwości może rozwiać wizyta w księgarni.

Lata przyzwyczajeń, indywidualne pasje, to ile mamy wolnego, a także, nie ukrywajmy, zasobność portfela, wpływają na to, jaki kierunek obierzemy w okresie wakacyjnych wojaży. Niekiedy coroczne powroty w to samo miejsce gdzieś nad morzem, czy na Mazurach, zapewnią nam niezbędną dawkę odpoczynku. W innych przypadkach niezbędne będą wyprawy na drugi koniec świata, tam gdzie kangury skaczą.

Nie bez znaczenia jest również preferowana forma wypoczynku. Kiedy jedni nad wodą testują kolejne kremy przeciwsłoneczne, inni uparcie sprawdzają wytrzymałość nowych butów.

To może w góry?

wolanie-w-gorach-b-iext36375422Z myślą m.in. o tych ostatnich pisał swoją książkę Michał Jagiełło. Dyrektor Biblioteki Narodowej, z wykształcenia polonista, z zamiłowania i powołania przewodnik tatrzański i ratownik TOPR-u. W Tatrach poznał niemalże każdy kamień, strumyk, podejście, a po niejednej trasie mógłby przejść z zamkniętymi oczami.

Widać to doskonale po szczegółowości opisów zamieszczonych w Wołaniu w górach, imponującej, także rozmiarami (840 stron!), opowieści o latach spędzonych w TOPR-ze. Barwny, a przy tym prosty i rzeczowy język pozwala przenieść się na tatrzańskie trasy, zajrzeć w doliny, dotknąć szczytów. W tym wszystkim czuć jednocześnie bezgraniczny szacunek do ich uroku, ale i towarzyszących im niebezpieczeństw. Te zaś rozumiał doskonale, biorąc udział w blisko 250 akcjach ratowniczych w każdym możliwym zakątku Tatr i przy najgorszych nawet warunkach.

Samą pracę można odczytywać na kilka sposobów. Pisana sercem, pasją, rozumem i poczuciem obowiązku wobec czytelników, jest jednocześnie szczególnym zaproszeniem do wyprawy w Tatry. Szczególnym, bowiem i uczucie jakim darzył je Jagiełło, było wyjątkowe.

Wszystkie barwy Afryki

Biel-notatki-z-Afryki-Marcin-KydrynskiRównie emocjonalna zdaje się być relacja Marcina Kydryńskiego, muzyka, podróżnika i fotografa, z jego wypraw na Czarny Ląd. Poznawany przez ponad dwadzieścia lat, stał się dla niego czymś więcej, niż tylko kierunkiem regularnych wyjazdów.

Jak sam przyznaje, Biel. Notatki z Afryki, są pozycją osobistą i intymną, a może nawet po części autobiograficzną. W swojej opowieści łączy tekst z obrazem. Fotografie, stanowiące znakomitą część całości, same w sobie są formą narracji, którą można śledzić z pominięciem komentarzy Kydryńskiego. Nasycone barwą, emocjami i głębokim zrozumieniem kultury i zwyczajów mieszkańców Afryki, zdają się najpierw po cichu, a z czasem coraz głośniej, wołać do nas i przekonywać, aby wyruszyć śladami ich autora. Zobaczyć i poznać wszystko to, co jemu się udało, będzie trudno. Ale spróbować nie zaszkodzi.

Lokalnie, nie znaczy nudno

mikrowyprawy-w-wielkim-miescieZdecydowanie prostsze powinno być zorganizowanie wyprawy na sposób Łukasza Długowskiego. Jego Mikrowyprawy w wielkim mieście są efektem marzeń, które w zderzeniu z rzeczywistością musiały ulec modyfikacjom. Kiedy jeszcze kilka lat temu planował zostać podróżnikiem, chociażby na wzór Kydryńskiego, zorientował się, że te prawdziwe, wielkie wyprawy, pociągają za sobą olbrzymie koszty. Nie tylko finansowe, ale i czasowe, emocjonalne, a w końcu – wiążą się niejednokrotnie z dużym ryzykiem. Na to zaś nie każdy jest gotowy.

Jednak już na wybranie się na jeden-dwa dni niedaleko poza miasto, spędzenie nocy pod namiotem, zwiedzenie nie odwiedzanych dotąd miejsc, zdają się być gotowi niemalże wszyscy. Wszystko to przy niewielkich, niejednokrotnie wręcz zerowych kosztach.

Długowski uświadamiając nam, jak niedużo czasem potrzeba, aby spędzić czas w oderwaniu od życia miejskiego, wśród natury, zwraca uwagę na jeszcze jedno, z czego podświadomie zapewne wiele osób zdaje sobie sprawę. Otóż często nie potrafimy odpoczywać. Zajęci pracą, różnymi bardzo ważnymi i nie cierpiącymi zwłoki sprawami zapominamy o tym, co najważniejsze – o własnym zdrowiu. Nie tylko fizycznym, ale i tym psychicznym.

Tymczasem nic tak nie poprawia samopoczucia, jak udana wyprawa – których Państwu i sobie życzymy tego lata jak najwięcej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>