Książki… o książkach

dwa_razy_zycie

Zastanawiał się kiedyś ktoś z Państwa, po co nam książki? Bo że sprawiają nam przyjemność i poszerzają wiedzę o świecie, to oczywiste – wydaje się jednak, że jest w nich jednak coś więcej.

Jesienny wieczór 1967 roku. Do mieszkania w jednym z warszawskich bloków wchodzą kobieta z mężczyzną. Dwa albo trzy pokoje, kuchnia, łazienka. Standard. Z jednym wyjątkiem. Gdzie nie spojrzeć stoją książki. Miłosz, Herling-Grudziński, Cat-Mackiewicz – i wielu innych. Widząc je kobieta pyta, czy on to wszystko przeczytał. „Książki istnieją niekoniecznie po to, żeby je od razu czytać – odpowiada. – Po pierwsze to piękne przedmioty. A po drugie są jak przyjaciele. Warto mieć je przy sobie. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać”.

Cała ta scena jest jedynie wytworem wyobraźni Jana Kidawy-Błońskiego i Macieja Karpińskiego, scenarzystów filmu Różyczka. Jednak słowa, które wypowiada grający mężczyznę Andrzej Seweryn, zdają się być prawdą najprawdziwszą z możliwych.

marai_dziennikLekarstwo na nudę
W swojej najprostszej formie znane są już od starożytności. Przez kolejne stulecia przechodziły najróżniejsze przeobrażenia. Zmieniał się ich format, technika druku, wykorzystywane materiały, przekazywane treści, rola, czy w końcu – społeczny zasięg, być może najważniejsza w historii książki ewolucja.

W momencie kiedy dzieła autorów wszelakich masowo trafiły pod strzechy, z miejsca zaczęły odgrywać w życiu ludzi znaczącą rolę. Pozwalały poznawać dalekie kraje, przeżywać przygody, jakich pozbawione było ułożone do granic wytrzymałości życie miejskie. W zasadzie to samo dają nam i dzisiaj, jednak te sto i więcej lat temu było to o wiele bardziej intensywne. W końcu swoboda podróżowania po niemalże całym świecie jest luksusem stosunkowo świeżym. Dawniej to właśnie one, tomy bardziej i mniej poważne, pozwalały ludziom przekraczać granice.

Odrobina normalności
Na co dzień zdajemy się jednak tego nie doceniać. Taka już nasza przypadłość, że tego co codzienne, oczywiste, nie widzimy. Traktujemy jako coś stałego. Tymczasem jest zupełnie inaczej. To co mamy, może nam zostać w każdej chwili odebrane. Najlepiej widać to na przykładzie tych momentów w historii, kiedy na scenę wkraczały rewolucje, bunty i wojny. Wywracając do góry nogami życie całych społeczeństw uwidaczniały, które jego elementy są potrzebne do przeżycia.

anna_frankDobrostan człowieka wymaga zaspokojenia nie tylko podstawowych potrzeb takich jak jedzenie czy sen. Aleksandar Hemon, amerykański pisarz, z pochodzenia Bośniak, w znakomitym Dwa razy życie opowiada, jak krótko przed oblężeniem Sarajewa w 1992 r. spędzał czas w górskim domku swoich rodziców: „Zostałem na Jahorinie do grudnia. Podstawowym celem mojego monastycznego życia była ochrona własnych myśli, obawiałem się bowiem, że kiedy wojna wejdzie mi do głowy, splądruje ją i podpali”.

Czytał więc Czarodziejską górę Tomasza Manna i listy Franza Kafki. Dzięki nim utrzymywał psychiczną równowagę. Nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Wojenne wspomnienia, pamiętniki i listy pełne są relacji z tego, co się przeczytało. Sandor Marai w Dzienniku 1943-1948 notował więc, jak to w trudnych momentach towarzyszyła mu biografia Robespierre’a pióra Friedricha Sieburga, Złota gałąź Jamesa Frazera („Cieszę się z niego jak dziecko z książeczki z obrazkami”.), czy też Wojna peloponeska Tukidydesa. Istnym festiwalem literackim staje się lektura Pod okupacją. Listy, zbioru okupacyjnej korespondencji Jerzego Andrzejewskiego, Czesława Miłosza, Kazimierza Wyki… Można wręcz odnieść wrażenie, że nie robili oni nic innego poza zbieraniem i pochłanianiem kolejnych tytułów.

***

Dwa lata temu Muzeum Anne Frank w Amsterdamie podało do publicznej wiadomości, że Toosje Kupers, sąsiadka Anny Frank, przekazała do ich zbiorów rzeczy należące do autorki jednego z najsłynniejszych dzienników w dziejach świata. Wśród nich znalazły się m.in. książki. Te dla młodej dziewczyny w czasie wojny stały się czymś, czego wartości nie sposób przecenić. Jak bowiem sama pisała „zwykli ludzie nie wiedzą, ile dla kogoś zamkniętego znaczą książki”.

W końcu książki „są jak przyjaciele. Warto mieć je przy sobie. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>